"Wkrótce pod twoimi szortami pojawia si wzwód, a ty nadal próbujesz zasypa nas powodami, dla których nie powinni my tego robi . Id dalej mimo wszystko, ci gam ci szorty, potem slipki, zauwa am, e przesta e si broni . Twoje s owa si podda y, podobnie jak g owa, czujesz rozkosz. Przesta e stawia opór moim poczynaniom, nagle zgadzasz si , e przyjemno to w tej chwili jedyna istotna sprawa. . . Kocha am, nie prosz c nikogo o zgod ani o wybaczenie. Niektórzy kochankowie to krótkie, czasem jednorazowe spotkania. Inni stawali si moimi partnerami w d u szym zwi zku nawet w ma e stwie. Czasem byli moimi rówie nikami, czasem znacznie starsi. Robi am to z nimi, bo ich pragn am, nawet je li zasady, przekonania lub moje w asne sumienie stara y si nas powstrzyma . Ale zamiast ich s ucha , s ucha am g osu swojego cia a g osu, który by w moim yciu najpot niejsz i decyduj c si ."-